wspaniałe góry i jeziora
Albania
to nie tylko wybrzeże
Co warto zobaczyć w Albanii
Poza popularną turystycznie riwierą
Urok wielu pięknych miejsc maleje wprost proporcjonalnie do wzrastającej ilości odwiedzających je turystów.
Niestety, nawet najbardziej niezwykłe miejsca stają się męczące, jeśli odwiedza je (szczególnie w szczycie sezonu) masa ludzi.
W takich warunkach naprawdę ciężko odpocząć i cieszyć się kontaktem z przyrodą. Obawiając się zatłoczonych plaż na albańskiej riwierze, zdecydowaliśmy się wybrać mniej oblegane części tego kraju. Wakacje w Albanii połączyliśmy z wizytą w Macedonii Północnej.
A w Albanii odpoczywaliśmy w winnicy nad Jeziorem Szkoderskim i w Górach Przeklętych, zwanych albańskimi Alpami.
Szkodra
i jezioro szkoderskie
Kolorowy deptak Kole Idromeno i ciepłe jak zupa jezioro
Stare Miasto w Szkodrze
Szkodrę odwiedziliśmy tylko na moment, właściwie przejazdem. Naszym głównym celem było zjedzenie czegoś dobrego przed trasą do Theth. Przy okazji zrobiliśmy krótki spacer kolorowym deptakiem, który nosi nazwę na cześć albańskiego artysty. Kole Idromeno był malarzem, rzeźbiarzem, fotografikiem, architektem i muzykiem, który urodził się w Szkodrze. Deptak jego imienia jest sercem starego miasta i jednym z najważniejszych miejsc turystycznych Szkodry. Nie ma się co dziwić, bo mnóstwo tu kawiarni, restauracji i zabytkowych budynków. W dodatku jest też bardzo artystycznie i kolorowo.

Jezioro Szkoderskie
Po kilku dniach spędzonych w Macedonii Północnej nad przepięknym Jeziorem Ochrydzkim, poprzeczka była zawieszona wysoko. Jezioro Szkoderskie również nas nie zawiodło, pomimo że ma zupełnie inny klimat. Można tu zobaczyć mnóstwo różnych gatunków ptactwa, a woda jest czysta i ponadto bardzo ciepła. Wokół jeziora znajduje się wiele małych i większych kamienistych plaż, dzięki czemu każdy może znaleźć coś dla siebie.
Jadąc od strony Szkodry skierowaliśmy się do miejscowości Shirokë i najbardziej nam się spodobała plaża przy restauracji Pelikani Kacurrel.

Restauracja Pelikani Kacurrel
Ta knajpka jest po prostu wybitna. Jesteśmy fanami świeżych ryb i owoców morza, a tutejsze specjały przerosły nasze oczekiwania. Pyszne, stosunkowo niedrogie jedzenie, a dodatkowo przesympatyczna obsługa i widoki z tarasu na Jezioro Szkoderskie.
Warto dodać, że po zejściu z restauracji na dół znajdziecie idealną plażę i kilka leżaków.
Jest również możliwość wypożyczenia niewielkich łódek z przezroczystego tworzywa, dzięki czemu można podziwiać podwodny świat.

Góry Przeklęte i Park Narodowy Thethi
Góry Przeklęte, czyli Alpy Albańskie
Góry, że aż dech zapiera
Dzikie i surowe pasmo górskie rozciąga się na pograniczu Albanii, Czarnogóry i Kosowa. Góry Przeklęte aą jednymi z najbardziej niedostępnych i spektakularnych gór w Europie. Słyną z dramatycznych krajobrazów, głębokich dolin i ostrych szczytów. Najwyższym szczytem jest Maja e Jezercës (2694 m n.p.m.), znajdujący się po albańskiej stronie. Jedną z najpopularniejszych tras trekkingowych jest szlak z Theth do Valbony, prowadzący przez malownicze doliny, lasy i wzniesienia, oferujący spektakularne widoki na otaczające szczyty.

Theth i Nderlysaj
Jeszcze kilka lat temu Theth było trudno dostępną, wręcz odizolowaną od świata wioską. Aż ciężko uwierzyć, że droga asfaltowa do Theth została ukończona dopiero co, bo w 2021 roku. Przed jej wybudowaniem dojazd do tej górskiej wioski był znacznie trudniejszy i dostępny głównie dla pojazdów terenowych. Teraz Theth przeżywa prawdziwy boom turystyczny, a nowych miejsc noclegowych i restauracji przybywa w tempie błyskawicznym. Z jednej strony trudno się dziwić, bo położenie tej miejscowości jest absolutnie wyjątkowe, z drugiej strony - czar prysł wraz z przybyłym tłumem. Docierając do Theth zamiast wioski ukrytej przed światem zobaczyliśmy mini-Zakopane z knajpami i tabunami… Na szczęście to, co spodziewaliśmy się odnaleźć w Theth, znaleźliśmy kawałek dalej - we wsi Nderlysaj. Ta malownicza wioska otoczona majestatycznymi górami, wciąż jeszcze jest prawdziwą wsią, której biznes turystyczny nie skradł całego uroku.

Szlak na Blue Eye (Syri Kaltër)
Nam niestety nie udało nam się tam dotrzeć, ale nawet początek tej trasy już wygląda niesamowicie. Ponieważ nasz starszy syn nie najlepiej się czuł tego dnia odpuściliśmy trekking do Błękitnego Oka i spędziliśmy spokojnych kilka godzin na samym początku szlaku, gdzie znaleźliśmy cień, naturalny basen z krystaliczną wodą i obłędne widoki. Spodziewam się, że dalsza część trasy robi ogromne wrażenie.

Hej, Witaj na pokładzie
Płyń z nami jeśli kochasz odkrywać świat na własną rękę, szukasz inspiracji podróżniczych i sprawdzonych miejsc noclegowych.